środa, 4 lutego 2015

Rozdział 7

Ruch oporu cieszył się,że bakugany są wolne jednak z drugiej strony byli załamani strata bliskich.Byli zgaszeni jakby całą ich radość ich opuściła nawet Dan i Baron nie byli wstanie nakręcić się...
-Chyba pora wracać na ziemię-odezwał się Marucho-Tak skoro bakugany są już wolne... Mira,Ace,Baron lecicie z nami?-zapytała spokojnie Runo.Nastała chwilą ciszy,która przerwała Mira-Nie,bylibyśmy tam zbędni,poza tym nie mielibyśmy nawet gdzie mieszkać.
-Co ty mówisz Miro? Pomoglibyście mi nad nowym projektem i mieszkalibyscie u mnie wiecie jakoś na brak miejsca nie narzekam-Powiedział z lekkim uśmiechem Blondyn,Mira już chciała coś powiedzieć jednak Kuso ją wyprzedził-No więc postanowione wracacie z nami na ziemię i nie oczekuje odmowy a teraz idziemy zaraz potrzebne rzeczy i kierunek ziemia-I wszyscy po tych słowach poszli po swoje rzeczy.Dan,zabrał jeszcze rzeczy z pokoju Shuna i poszedł do pokoju Alice.Gdy wszedł zobaczył swoją dziewczynę siedzącą na łóżku z albumem rudej na kolanach-Runo wszystko dobrze?-zapytał siadają obok niej i obejmując ją czule ramieniem,a niebiesko-włosa wtuliła się w niego jak małe dziecko i zaczęła płakać-Dlaczego oni?-pytała przez łzy-Wiesz że nam wszystkich ich brakuje Shun był moim przyjacielem od dziecka znał mnie jak nikt,a Alice ?była moja przyjaciółka pomagała mi często...-Powiedział,a Misaki oderwała się od niego i spojrzała na ukochanego swoimi dużymi zapłakanymi oczami-Gdyby nie ona to pewnie teraz nie byłabym z tobą...
-Jak to ? Co ty w ogóle mówisz?
-Pamiętasz sytuację z Aiko ?
-Tak,ale co to ma do rzeczy?
-Pamiętam to do dziś rozmawiałam z Alice w parku
''-Alice ja bardzo kocham Dana... A teraz ? Ta głupia Aiko chce mi go zabrać... Same problemy...
-Runo czy wiesz po co są problemy?
-Nie wiem.. Żeby ludzie popadali w depresję ?
-Nie Runo... Problemy są po to,aby zrozumieć jak bardzo nam na kimś/czymś zależy''

To te słowa mi uświadomiły,że nie mogę się poddać i muszę dalej walczyć o Ciebie bo cię kocham..-Urwała załamana,a Kuso lekko uniósł głowę do góry spojrzał jej głęboko w oczy i powiedział-Kocham cię moja księżniczko-Po czym pocałował ją czule.
*U Shuna i Alice
Shun i Alice leżeli nieprzytomni w ciemnej celi.Jako pierwsza ruda odzyskała przytomność była bardzo obolała jednak najbardziej bolała ją głowa i nie wiedziała co się dzieje i gdzie jest. Rozejrzala się do około i zobaczyła,że w rogu celi ktoś leży.Z dużym trudem podniosła się i niepewnie podeszła gdy zobaczyła kto leży nieprzytomny to upadła ze łzami w oczach na kolana-Shun proszę obudz się ! Nie zostawiaj mnie... Kocham Cię..-Mówiła przez łzy trzymając głowę chłopaka na kolanach,była załamana,bo pomimo tej sytuacji w której stracił panowanie to go kochała... W końcu Kazami otworzył oczy i zobaczył zapłakaną twarz przyjaciółki-Nie płacz,proszę-Mówiąc to podniósł się a ruda rzuciła się na niego i czule się przytuliła-Shun tak się bałam że cię straciłam
-Nie,az tak szybko się mnie nie pozbędziesz,bardzo chce cię przeprosić nie chciałem żeby cię ktoś skrzywdziła,a tym czasem to ja cię skrzywdziłem ja..-Nie dokonczył bo w tym samym momencie usłyszeli,że ktoś otwiera ich cele,a w drzwiach zobaczyli Spectre
-Oo gołąbeczki więc pozwolisz Alice że pójdziesz że mną
-No chyba cię coś boli
-spodziewałem się takiej odpowiedzi-Mówić to podszedł do niej i zaczął ją ''ciągnąć'' Kazami chciał jej pomoc jednak był słaby,a Spectra go uderzył w brzuch przez co ten zwijał się na ziemi z bólu.Natomiast Alice zarzucił na plecy niczym worek ziemniaków i wyszedł nie zwracając uwagi na protesty rudowł
osej
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No misie w końcu pojawił sie nowy rozdział :-) Mam nadzieję że się podoba ;p a teraz streszczenie następnego rozdziału.
Minął już rok od tamtego wydarzenia,wszystko toczy się własnym życiem.
Przez ten czas powstała Baku przestrzeń "autorstwa" Marucho i dzięki pomocy
Miry,Ace'a,Barona i nowego przyjaciela Młodych Wojowników Rena
który opowiedział im historię jego planety. Tzn Neathianie najechali Gundalian (czy jakoś tak się pisz)
chcą zniszczyć ich,planetę i wszystkie bakugany. Jedna prawda wychodzi na jaw wraz z
pojawienie, się pewnej dziewczyny. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz