-Zanieście ją tam na łóżko lekarza zaraz do niej przyjdzie-wojownik darkusa zrobił tak jak mu kazała pielęgniarka,a potem gdy przyszedł lekarz to całą trójka i ja duch.. Boże jak to dziwnie brzmi... Siedzieliśmy w poczekalni na wiadomości od lekarza.
-To moja wina-powiedział lekooporną załamanym głosem Shun-Ja ją pocałowałem..-urwał nagle-Coś sie nagle jej stało.... Spadła,a ja jej nie zdążyłem złapać.
-Że co zrobiłes ?
-Chłopaki spokój w ten sposób jej nie pomóżcie-uspokoił ich Marucho.... Czułam się z tym bardzo źle,że z mojego powodu się kłócą..Czułam się z tego powodu... Trwam w jakimś dziwnym stanie zawieszenia... Boże czym ja jestem ? zjawą ? duchem? Bytem który płaci za swoje winy ?
Widać,że Shun się obwiniał o wszystko,ale... To nie była jego wina. Pewnie doszłoby do większej wymiany zdań,ale w tym momencie przyszedł lekarza, który się mną zajmował.
-Kim jesteście dla pacjentki
-Przyjaciółmi.. On nie ma nikogo poza nami. Co z nią?-zapytał Shun
-Eh... Dobrze zrobiliscie,że tak szybko ją tu przynieście nie będę ukrywał. Jej stan jest ciężki jedynie czego się na obecna chwilę dowiedzieliśmy to,że jedno jej płuco jest zapadniete.. Bo zrobionych badaniach dowiem się dokładnie co i jak i powiadomie was-urwał
-Możemy do niej wejść ?
-Niestety nie dziś.. Radzę wam skrócić do domu i odpocząć.. To teraz od niej zależy czy będzie walczyła czuje się podda...
Lekarz odszedł,a między chłopakami zapadła cisza... Ja już zupełnie nic nie rozumiałam..
Żyła jeszcze,ale widziałam wszystko co się dzieje... Czym ja byłam? Duchem ? Kosmicznym bytem ? Zmorą ? Czym ?
-Lekarz ma rację wrócimy tu jutro-powiedział Ace,ale... Marucho poszedł w jego ślady..
-Nie... Ja tu zostanę-rzucił bez emocji Shun..
-Shun nie możesz się obwiniać o ten wypadek to nie była twoja wina.
-Daj spokój Marucho to była moja wina! Nie oszukujmy się mogłem ją złapać,ale tego nie zrobiłem.. Stałem jak kółek... Nie mogłem się ruszyć..
-To twoje zdanie... Jak coś to dzwon albo przyjdz do mojego domu-powiedział blondyn na odchodne,a ja duch (boże jak to dziwnie brzmi) zostałam z Kazamim.. Chociaż on o tym nie wiedział..
-Przepraszam Cię Nino..-szepnął,a po jego policzku zaczęła spływać samotna łza..
********
-Miro!
-Co się stało Baron?
-Jak myślisz co tam u mistrza Dana ? Znalazł swoją siostrę ?
-Nie... Wiem.. Ale mam nadzieję że tak i wrócą jak najszybciej....
-Ja też
i tak właśnie zakończyła się ich rozmowa co znaczy że tym samym zapadła między nimi cisza. Siedzieli w salonie domu Marucha i pustym wzrokiem wpatrywałem się w kominek jak płomienie wesoła tańczą. W tym samym momencie usłyszeli,że ktoś wchodzi do środka
-Co dziewczyny tak szybko wróciły ?
Burknela Mira i ruszyła w stronę drzwi..
Już miała otworzyć je,a ktoś z drugiej strony zrobił to za nią
-Ace? Marucho ?
-Hej..-powiedzieli że smutkiem w głosie i opowiedzieli im o wszystkim...
Na wstępie przepraszam że tak późno komentuję ^-^". Nina duchem? Może chodzi tu o coś w rodzaju tej śpiączki w którą zapadają pacjenci na stole operacyjnym? Żyją, ale mimo to ich dusza wychodzi z ciała i mogą siebie widzieć. Hmm...czuję że coś pokręciłam." Ace'owi zaczęły powoli spływać pojedyncze łzy..." O.O Ace uważaj żeby czasem reszta się nie skapnęła że się w Ninie podkochujesz^^. Shun nie obwiniaj się tak. Jeszcze da się wszystko naprawić. Tylko radzę ci dobrze Shun módl się żeby Nina wróciła do świata żywych bo jeśli ona umrze to osobiście cię uduszę! Strasznie mnie ciekawi jak zareagują Mira i Baron jak usłyszą co się stało. A tak w ogóle to gdzie jest Dan i Spectra? Podsumowując: Rozdział MEGA CZADERSKI! Czekam na next^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Bardzo dziękuję za ten miły komentarz :) Następny rozdział pojawi się już na dniach ;3
UsuńNina duch? "a ja duch (boże jak to dziwnie brzmi)" xD. Czekam na kolejne rozdziały z niecierpliwością! Pozdrawiam ;D
OdpowiedzUsuńSiemka! Chciałam cię poinformować że nominowałam cię do Liebster Award! Wejdź na mojego bloga. tam wszystko jest. http://piorem-kolibra-historia-pisana.blogspot.com/ :D
OdpowiedzUsuńOjeju ;o Bardzo,ale to bardzo mi miło :) Nie ukrywam,że jestem zdziwiona tym faktem;3
Usuń