środa, 18 marca 2015

Rozdział 19.

Minęły już trzy dni od uratowania Alice... Nina w ogóle nie dawała znaku życia.. Nikt nie miał pojęcia co się z nią działo.. Wszyscy się o nią martwili.. Szczególnie pewien blond wojownik Pyrusa który zmienił się przy niej.. Zmienił się pod jej wpływem.. Nie był już taki zimny,okrutny,chamski bez szczelny itd. Ona mu dała siłę i nadzieję,że może być lepszym człowiekiem,że może się zmienić.. A teraz ? Teraz ona zniknęła nim zdążył jej powiedzieć co czuje.. A z trudem przychodziło mu okazywanie uczuć.. Teraz to się zmieniło zniknęła.. Czy się znajdzie ? Któż to wie..
******************************************************************
Biegłam,biegłam ile sił w noga.. Boże co ja mówię.. Ja skakałam po drzewach! Nie mam już kompletnie siły... Już od trzech dni uciekam przed wysłannikami Rena... Bo jakimś cholernym cudem namierzyli mi mnie co racja podczas teleportacji nie zostałam zbyt daleko przeniesiona bo byłam zbyt słaba... Eh... W końcu się zorientowałam,że ich głosy się znacznie oddaliły więc postanowiłam,że zeskoczę już spokojnie na ziemię. Po chwili namysłu zeskoczyłam zgrabnie na ziemię,ale się lekko zachwiałam.. Rozpędziłam się do granic moich możliwości i zaczęłam biec przy okazji obróciłam się żeby sprawdzić czy mnie nie doganiają,a kiedy odwróciłam się to uderzyłam w coś z taką siłą że odrzuciło mnie spory kawałek do tyłu.. To był dosyć bolesny upadek dla dolnych części mojego ciała..
-Eh.. Auć o Boże ja to mam szczęście-mruknęłam podnosząc się do pozycji siedzącej i pocierając bolące miejsce.. Ajć głowa mnie trochę rozbolała od tego uderzenia..
-Wszystko dobrze ? Nic Ci nie jest ?-usłyszałam męski aksamitny głos... Nie wiem czemu,ale ten głos był mi jakoś znajomy.. W końcu uniosłam głowę nieco do góry i ujrzałam dłoń chwilę później uniosłam swój wzok nieco do góry i ujrzałam chłopaka,który był właścicielem króczoczarnych włosów i dużych miodowych oczu... Przez poświatę którą rzucało słońce na niego wyglądał jak anioł.
-Jesteś aniołem!? o.o-zapytałam bardziej siebie niż jego i pozwoliłam mu pomóc mi wstać.
-Chyba się dosyć mocno uderzyła-zaśmiał się chłopak o niebieskich włosach i i dużych szarych oczach... Przypominał na pewien sposób chłopaka o miodowych oczach... Obok niego stał blondych w okularach i o niebieskich oczach.. Przyglądali mi się,a ja przyglądałam się im. Miałam nieodparte wrażenie,że gdzieś już ich widziałam,ale nie wiedziałam skąd... Nawet nie pamiętam co się działo przed upadkiem..
-O Jezu..-jęknęłam,a oni dalej się na mnie patrzyli tylko teraz patrzyli się pytającym wzrokiem... W końcu przypomniało mi się o moim bakuganie,zaczęłam nerwowo szukać po kieszeniach.
-Tego szukasz?-zapytał się midowooki uniósł w pytającym geście jedną brew  i podał mi czerwoną kulkę,wzięłam ją niepewnie i przytuliłam do siebie..
-Jak się nazywasz ? Co ci się w ogóle stało ?-zapytał blondyn poprawiając okulary.
-Ja... Ja.. Nie pamiętam.. Pamiętam,że nazywam się Nina -złapałam się za głowę.. Mówiłam prawdę nic nie pamiętałam.. Poza małymi szczegółami które widziałam jak przez mgłę.. Złapałam się za głowę czując,że łzy napływają mi do oczu,poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu..Obróciłam się i ujrzałam te hipnotyzujące miodowe oczy..
-Spokojnie.. Pomożemy Ci..-powiedział unosząc lekko jeden kącik ust do góry..  Nie rozumiem dlaczego straciłam pamięć przez takie uderzenie ? To jest bez sensu -Jak się nazywa twój bakugan ?-zapytał się mnie,a ja spojrzałam to na mojego bakugana to na chłopaka po chwili ciszy sie odezwałam..
-Hyperion.
-Pierwszy raz o nim słyszę-ja tylko spuściłam głowę.. Byłam bezsilna nie wiedziałam co robić,co się ze mną dzieję i czy mogę im zaufać.. Chociaż jakaś część  mnie mówiła mi,że mogę im zaufać,że są po mojej stronię..Niebiesko włosy podszedł do mnie uniósł lekko mój podbródek i spojrzał się głęboko w moje oczy..
-Nie bój się-odezwał się po chwili panującej ciszy-Ja jestem Ace Girt najlepszy wojownik Ruchu Oporu :D -powiedział z promiennym uśmiechem-To jest Shun Kazami,a to Marucho Marukura-mówiąc to wskazał na każdego z nich,a ja sie tylko niepewnie uśmiechnęłam.I to ciągłe nieodparte wrażenie,że ich znam nie daje mi w ogóle spokoju... Mimo iż jakaś część mnie utrzymywała mnie w przekonaniu,że mogę im zaufać.. To ja wciąż im nie ufałam.. Prawie nikomu nie ufałam... Jakie to wszystko jest poplątane... ;/
-Nie musisz się nas bać możesz nam zaufać my ci pomożemy..-usłyszałam głos chłopaka,który nazywał się Shun.. Spojrzałam się na niego wystraszonym wzrokiem.. Powiedział to w taki sposób jakby czytał mi w myślach.. Chwilę później ruszyliśmy w kierunku ich rzekomej bazy po drodze rozmawialiśmy o bakuganach,walkach i różnych strategiach... Ale wiedziałam jedno... Muszę być czujna..
*******************************************************************************
-Wracamy na ziemię-powiedział stanowczo Dan co wywołało niezadowolenie u Spectry.
-Nina się poświęciła aby pomóc Alice.. Zniknęła gdzieś nie wiadomo gdzie.. Nie wiemy czy jest cała,czy nic jest nie jest czy w najgorszym wypadku jej nie złapali,a ty takim spokojnym tonem oznajmiasz,że wracacie na Ziemię!?
-A masz jakiś inny pomysł ?
-TAK! Musimy jej szukać!
-No dobrze i będziemy! Odstawimy Alice na ziemię do Miry,Julie i Barona gdzie będzie bezpieczna i za dwa dni wracamy ! Zgarniamy Ace'a,Shuna i Marucha i szukamy Niny-Keith już chciał coś powiedzieć ,ale ostatecznie wziął głęboki wdech i pokiwał zgodnie głową... Dobrze wiedział,że to jedyne rozsądne rozwiązanie chociaż nie zamierzał siedzieć bezczynnie kiedy Dan będzie na ziemi...
Chwilę później Drago otworzył portal w którym znikneli Dan,Alice i Runo..
Kuso wraz z dziewczynami właśnie stali przed jego domem. Cała trójka wymieniła się spojrzeniami ,aż w końcu weszli do środka gdzie ku ich zaskoczeniu  w salonie rodziny Kuso siedzieli Baron,Mira i Julie
-Dan!-krzyknęła Mira i już po chwili przytulała przyjaciela
-O MÓJ BOŻE!!! AAAAAAAA! ALICE!!!!!!-krzyknęły dziewczyny wraz z Baronem gdy ujrzeli rudą opierającą się o ścianę.Gehabich była szczęśliwa widzą przyjaciół lecz z drugiej strony jej serduszko się smuciło,że nie ma tu Shuna... Tyle go nie widziała.. Tęskniła za nim..
Kiedy w końcu przestali się witać to rozsiedli się wygodnie i uważnie słuchali opowieści Alice co się z nią działo przez ten czas od momentu walki na arenie aż do momentu poświęcenia się przez Ninę..
*********************************************************************************W końcu dotarliśmy do miejsca,które było och bazą.. Była to stara opuszczona willa.. No cóż było to całkiem mądre gdyż nikt nie będzie podejrzewał,że ktoś mógłby się w takim ponurym miejscu zatrzymać.. W sumie nie dziwie się willa z zewnątrz wyglądała upiornie to w środku pewnie równie będzie upiornie..
Nakarmili mnie i opatrzyli mi moją ranę nawet nie wiedziałam skąd ją mam.. Ale w każdym razie byłam im wdzięczna za opatrzenie mi mojej rany i za nakarmienie mnie w końcu uciekłam i nie jadłam już trzy dni..
Ostatecznie zaprowadzili mnie do mojego tymczasowego pokoju.. Nie był zbyt przyjemny... Był mroczny.. Czarne ściany z których schodziła farba,szare poszarpane zasłony.. Grrr.. Jednym plusem było to iż był balkon.. Gdy wszyscy byli w swoich pokojach i na pewno już spali w końcu zegarek wybił 1 w nocy,a ja leżałam i nie mogłam zasnąć. Gdy tak leżałam miałam dziwne przebłyski w pamięci.. Przypomniałam sobie.. Wszystko od momentu jak się obudziłam w Vestalii aż do momentu walki z Maskaradem. Jednak poza tym miałam pustkę w głowie no,ale cóż lepsze to niż nic.. Niż nie wiedza co się z tobą działo..
Zaczęłam chodzić  po pokoju  w nadziei,że sen nadejdzie. Chodząc tak w kółko  nuciłam jakąś melodię.. Po jakimś czasie  stwierdziłam,że  takie chodzenie jest bez sensu więc cicho na boso zeszłam na dół po starych,brudnych,skrzypiących schodach. Miałam nadzieję,że nikogo nie obudziłam,weszłam do pokoju,które zapewne było kiedyś salonem. Moją uwagę szczególnie przykuło pianino które stało w rogu pokoju.Podeszłam do pianina i rogiem mojej skąpej piżamy otarłam klawisze z kurzu. Spojrzałam na termometr i temperatura w pokoju wyniosła -8 stopni co dziwne nie było mi zimno,a byłam ubrana cienutką sukienkę na ramiączka,która sięgała mi do połowy ud. Po chwili zorientowałam się że jest mi ciepło dlatego,że gram Pyrusme,a z tego co zdołałam sobie przypomnieć to kiedyś odkryłam,że wojownik może kontrolować domenę swojego bakugana.. Tylko ja byłam inna.. Żeby nie powiedzieć,że byłam dziwna.. Tylko chyba ja kontrolowałam domene bakugana nie mając go.. Wiem to brzmi dziwne tak jak całe może życie.. Co najlepsze mogłam użyć mocy Aquosa,Pyrusa,Ventusa,Subterry i Haosu mając bakugana Pyrusa.. Dlaczego nie mogłam używać mocy Darkusa ? Może powodem był fakt iż bałam się okropnie ciemności.. Mroku.. Tego co w tym mroku się kryje,że mogę już na zawsze zostać sama... Przerwałam swoje rozmyślenia i usiadłam zaczynając grać na pianinie melodię,którą nuciłam chodzą po pokoju.. Nie miałam skąd ją znam.. Często śniło mi się że byłam mała i ktoś mi ją nuci.. Czy to możliwe,że to melodia z mojego dzieciństwa ? Niestety zapomniałam kilku ostatnich klawiszy więc westchnęłam cicho i wstałam..
-Skąd znasz te melodię -przeszły mnie ciarki gdy usłyszałam głos Shuna rozejrzałam się po pokoju wytężając wzrok by ujrzeć go w tych egipskich ciemnościach gdy bardziej wytężyłam wzrok ujrzałam go opierającego się o framugę drzwi.
-Chyba z dzieciństwa,ale sama nie wiem.. Często słyszałam w śnie jak jakaś kobieta mi ją nuci-mimo iż nie widziałam jego twarzy dobrze to czułam na sobie jego świdrujący wzrok..
-Mówiłaś,że nic nie pamiętasz-mówiąc to podszedł bliżej tak,że go dobrze widziałam,ciągle mi się przyglądał,nie spuszczał nawet na chwilę,ze mnie wzroku... Cicho westchnęłam i chwilę się zawahałam aż w końcu cichym głosem się odezwałam.
-Kiedy leżałam u siebie w pokoju przypomniałam sobie większość..Tzn wszystko od momentu jak obudziłam się w Vestalii do momentu walki z Maskaradem-powiedziałam to na jednym wdechu i szeptem.. Tak jakby była to jakaś tajemnica,albo bałabym się że ktoś nieproszony to usłyszy.. Shun jedynie lekko zamurowała gdy usłyszał "do momentu walki z Maskaradem" Czyżby go znał ?
-Opowiesz mi?-czułam w jego głosie jakby nutkę strachu,ale jego twarz nie zdradzała żadnych emocji.. Nie wiedziałam czy mogę mu zaufać.. Chodź wszystko mi mówiło,że mogę.. Czując jego wzrok na sobie zdecydowałam,że zaryzykuje i mu wszystko opowiem..
-Jest -8 stopni nie jest Ci zimno?-zmienił nagle temat gdy tylko skończyłam mu opowiadać,a w jego głosie czułam chłód.. A jego twarz wciąż nie zdradzała jakichkolwiek emocji.. Pokiwałam przecząco głową..
-Myślisz,że inni też to odkryli?- urwał nie musiał nic mówić wiedziałam o co mu chodzi..
-Nie wiem,ale to bardzo możliwe..-zapadła między nami cisza Shun usiadł przy pianinie i dokończył melodię,którą grałam wcześniej.
-Też znam to z dzieciństwa...-powiedział nim zdążyłam otworzyć usta,widział,że chcę coś dodać,ale mnie wyprzedził.-Powinnaś iść spać miałaś ciężki dzień..
-Ta... A ty nie idziesz spać ?
-Ja jeszcze chwilę pogram na pianie i też pójdę.
Ruszyłam w kierunku drzwi gdzie na chwilę się zatrzymałam
-Dobranoc Shun i dziękuję za wszystko..-posłałam mu promienny i szczery uśmiech..
-Dobranoc-mruknął bez emocji chciałam jeszcze coś dodać,ale odpuściłam sobie więc ruszyłam szybkim i cichym krokiem do swojego pokoju gdzie szybko wślizgnęłam się do łóżka.. Spojrzałam na zegarek była już 1.49 nie byłam senna,ale sen nadszedł wraz z melodią którą grał Shun...

3 komentarze:

  1. Keith oburzony postawą Daniela, uuuuuu. Kiedy były przywódca Vexosów martwi się o kogoś-wiedz że coś się dzieje^^. "Niebiesko włosy podszedł do mnie uniósł lekko mój podbródek i spojrzał się głęboko w moje oczy..
    ". Uuuuuuu...coś się kroi. Ale tak na poważnie: czy Ace zakochał się w Ninie? Nie wiem dlaczego ale wyczuwam jakieś zamieszanie:). Czekam z niecierpliwością na jakiś pocałunek najlepiej Spectry i Niny^-^. U mnie także a niedługo pojawi sie nowy rozdział. Pozdrawiam i DUŻOOOOOOOOOOOOOO weny życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział 😀 masz talent ;) ostatnio natknęłam sie na twojego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń