wtorek, 13 stycznia 2015

Rozdział 5


Z perspektywy Alice:

obudziłam się i spojrzałam na zegarek była 7:41
-Jeju już ta godzina ?-powiedziała sama do siebie poszłam do łazienki i wykonałam poranne czynności. Gdy skończyłam i spojrzałam w lusterko to zobaczyłam sporego siniaka przy swoim oku... Przez co wszystkie wspomnienia z wczorajszego wieczora wróciły... -Ah.. Alice weź się w garść-znowu powiedziałam sama do siebie po czym poszłam do ''salonu'' o dziwo wszyscy już nie spali -Witaj Alice-powiedziała do mnie Mira widzą że wchodzę odpowiedziałam jej jednak tylko uśmiechem. Dan i Baron nakrecali się -NAKRĘC SIĘ -wołali,Ace o czymś gorączkowo rozmawiał z Marucho i Mira,a Shun... Shun stał przy oknie i jedynie obdarował mnie tym swoim zimnym spojrzeniem.Poszłam do Runo by pomoc jej sprzątać-Hej Alice zrobić ci śniadanie ? Bo my już zjedlismy
-Nie dziękuje-odpowiedziałam krótko a w tedy ona się spojrzała na mnie-Jezu Alice co ci się stało ?-powiedziała to wskazując na śiniaka-To nic takiego tylko w nocy spadłam z łóżka i uderzyłam się... Heh niezdara ze mnie-Powiedziałam z wymuszonym uśmiechem. Kłamałam czego nie lubiłam robić,ale nie chciałam nic mówić o tym ''incydencie''. Spojrzałam się w stronę Shuna,ale ten zły na cały świat wyszedł,a z myśli wyrwał mnie głos Runo-Musisz bardziej uważać ;pchodź pójdziemy do reszty-A ja bez słowa poszłam za niebieskowlosa usiadlysmy obok Dana a Marucho,Mira i Ace usiedli naprzeciwko-Alice co ci się stało?-zapytał blondyn-Spadła w nocy z łóżka i uderzyła się-Powiedziała za nią Misaki,a Dan zaczął się śmiać co było błędem bo to się skończyło dla niego boleśnie-Ał ! A to za co ? -Zapytał Kuso pocierajac bolace miejsce-Za darmo-krzyknęła zła Runo-Jesteś okropna-Mruknął Dan-Co mówisz kołku ?-Mówiła Misani i zaczęła się kłótnia. Cieszę pomiędzy reszta przerwał Ace-A gdzie Kazami ?-zapytał z pogardą w głosie-On ma imię-powiedziała Mira-Więc gdzie jest Shun ?-Zapytał przez zęby jednak nie usłyszał odpowiedzi bo było słychać mocne trzaskniecie drzwiami za którymi znikł Kuso.

U Shuna:

Młody Kazami siedział na dachu i myślał o tej całej sytuacji z Alice-Shun co z tobą się dzieje jak mogłeś podnieś rękę na Alice ?-zapytał sam siebie... Po chwili usłyszał głos swojego przyjaciela-Shun wszystko w porządku ?-Zapytał zmartwiony Kuso siadając obok swojego przyjaciela-Tak-odpowiedział obojętnie i spojrzał na Dana-Kłamiesz Shun przecież ty masz łzy w oczach-Dan powiedz co ze mną nie tak?-A co ma być z tobą nie tak ? Tylko zauważyłem że nienawidzisz Ace'a i jakoś dziwnie zachowujesz się wobec Alice-Powiedział Kuso-No właśnie Alice..-Powiedział cicho Shun-Czujesz coś do niej ?-Dań ja jestem nijna,a my nie czujemy niczego nawet bólu,nie okazujemy uczuć,a szczególnie nie kochamy ale...-Urwał Kazami-Ale co?-spytał Kuso-Ale Alice jest dla mnie ważna chce ją chronić,a tym czasem sam ją skrzywdziłem...-powiedział przez zaciśnięte zęby-To znaczy ?-zapytał wojownik phyrusa-Wczoraj Alice sprzątał z Ace'em po kolacji kiedy wszedłem do kuchni ona była w jego ramionach on chciał ją pocałować,ale wkurzyłem się i to przerwałem.. Gdy Girt szedł do swojego pokoju to go złapałem i powiedziałem żeby ją zostawił w spokoju i nie skrzywdził jej,całą te sytuację widziała Alice,potem zostaliśmy sami klocilismy się i... I zrobiłem coś okropnego...-Mówiąc to Kazami ukrył twarz w swoich dłoniach. Kuso nigdy nie widział swojego przyjaciela w takim stanie.-I co się stało ? -I nie wiem się ze mną stało straciłem panowanie i uderzyłem ją w twarz... Dlatego teraz ma tego siniaka..-gdy to mówił to po jego twarzy splynela łza.... Po raz pierwszy Kazami okazywał swoje emocje.Jednak tylko przy rudej pozwalal sobie nie słaby uśmiech.Ciężko było mu się przyznać ale coś czuł do niej i był o nią zazdrosny,cieszę przerwał Kuso-Shun może ciężko ci się do tego przyznać,ale ty ją kochasz i jesteś o nią zazdrosny,a co do tego co powiedziałeś to bardzo mnie zdziwiło. Ale musisz jej dać trochę czasu,a przede wszystkim zmienić się w stosunku do niej-Powiedział wstają-Wiem-odpowiedział krótko-Shun-Idziesz do reszty ?-Zapytał po czym kroczowlosy wstał i poszli
U reszty:

-Właśnie Runo,Julie co wy tu robicie ?-zapytała zdziwiona ruda-zapomniałas że twój dziadek ma teleport ?-powiedziała zadowolona Misaki-zblizamy się do miasta Alfa-gdy mówiła to Mira w tym samym momencie wszedł Shun i Dan-Jaki jest plan ? -zapytał Kuso-A więc tak żeby uwolnić bakugany trzeba zniszczyć główny kontroler. Więc podzielimy się na trzy grupy Ace i Runo będą walczyli na jednej arenie Marucho i Julie na drugiej natomiast Shun i Alice na trzeciej,a ja z reszta pójdziemy do zamku Zenohelda po wszystkim spotkamy się przy pojeździe. Po co te wszystkie walki ?-zapytał Baron-bo w ten sposób moc walczących bakuganów na arenie przeciazy kontroler i zostanie zniszczony dzięki czemu z łatwością uwolnimy bakugany jednak aby nasz plan wypalił musicie walczyć w ''przebraniach''-Mówiąc to podała każdemu ''peleryne''ta w kolorowych ich domen. A Dań powiedział -Uwaga Vexosi nadchodzimy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz