-Alice zamykamy,a i Mira dzwoniła,że mamy przyjść do domu Marucho.
-Coś się stało?-zapytała rudowłosa piękność wychodząc z kafejki niebieskowłosej przyjaciółki.
-Nie wiem Alice z jej głosu niczego nie wywnioskowałam..-Powiedziała niewzruszona Runo i wraz z Gehabich ruszyła do domu przyjaciela
********************************
Eh... Minęła już ponad godzina Shun wydaje się byc załamany.. Tak bardzo chciałabym mu powiedzieć,że wszystko się ułoży i będzie dobrze... Tylko sama nie jestem tego pewna w koncu mnóstwo rzeczy było ze mną nie w porządku.. Przed chwilą lekarz mówił do pielęgniarki,że podobno mam zapadnięte płuco. Pękniętą śledzionę, krwawienie nieznanego pochodzenia. I co najważniejsze - uraz mózgu. Mam również połamane żebra. I to wszystko przez jeden upadek.. Shun jeszcze nic o tym nie wie.. Może i to lepiej. W tej chwili na oddziale chirurgicznym lekarze muszą usunąć mi śledzione, wstawić kolejną rurkę, by odprowadzić płyn z zapadniętego płuca i zatkać to coś co powoduje krwawienie. Dla mózgu niewiele potrafią zrobić...
-Po prostu czekamy i zobaczymy.. To teraz od niej zależy czy będzie walczyła czy się podda jej życie jest w jej rękach-mówi jeden z nich oglądając wydruki z tomografu.
-Tymczasem zadzwońcie do banku krwi. Potrzeba nam dwóch jednostek zero minus, a dwie kolejne niech trzymają po prostu w zapasie..
No tak zero moja grupa krwi. Nie miałam pojęcia. Jakoś wcześniej nie musiałam o tym myśleć.
********************************
-SPECTRA KUPIMY PSA!?-Kuso wykrzyczał prosto w twarz blondyna.
-Serio Dan ? Pytasz się mnie czy kupimy psa? Mamy szukać twojej siostry i Niny, a nie kupować psa.
-No wiem, ale dziewczyny psy więc ucieszą się gdy będę miał psa.
-A kto by się nim zajmował ?
-No jak to kto ? Wiadomo, że JA!-krzyknął triumfalnie Dan.
-Serio ty ? Ty jesteś nieodpowiedzialny, poza tym miałeś w ogóle kiedyś psa lub inne zwierzę ?
-No więc nie... Moja mama nie pozwala mi trzymać w domu zwierząt-rzekł smutno Kuso-I to tylko dlatego, ze uważa mnie za nieodpowiedzialnego co jest konkretną bzdurą. Po prostu uważa, że jestem zbyt nerwowy i roztrzepany żeby opiekować się zwierzakiem i może ma rację.. Ale-urwał na chwilę by wziąć głęboki wdech-Raz odkryłem nietoperza w domu na strychu i chodź było ciężkok bo długim meczeniu schwytałem go w pułapkę...Szkoda, że już od jakiegoś czasu był martwy :/
-Nietoperza!? O.o-zapytał zdziwiony blondyn. Spectra już otworzył usta by coś powiedzieć, ale przerwał mu dźwięk połączenia.
-To z ziemi.-burknął wojownik pyrusa i odebrał na ekranie pojawiła się piękna rudowłosa dziewczyna, a za nią Marucho,Baron,Ace,Mira i Runo. Na twarzy Dana pojawił się banan i chciał coś powiedzieć, ale wyprzedziła go ruda.
-Dan musisz wrócić szybko na Ziemię!
-Ale o co chodzi? Co się stało-uniósł w pytającym geście jedną brew
-JEJU DAN NINA SIĘ ZNALAZŁA !
-CO!?-krzykneli wojownicy pyrusa
-Tak jest w szpitalu i walczy o życie..
-Co jej się stało ? -spytał załamanym głosem Dan.
-Spadła z dach,Shun obwinia się, że to jego wina bo jej nie złapał, a ona jest w nie najlepszym stanie i to teraz od niej zależy czy będzie walczyła czy się podda... To tak w skrócie-powiedział Ace-Więc ruszcie łaskawie swoje cztery litery i wracajcie na Ziemie!-powiedział przez zęby wojownik Darksa po czym się rozłączył
**************************************
Mój stan się nieco poprawił, ale nie jest kolorowo. Eh.. Akurat musiało to się stać kiedy znalałam przyjaciół i powoli zaczęło się układać. No nie i lekarz idzie teraz do Shuna i pewnie mu powie co ze mną jest i o moich urazach.. Niech on mu do kutfy nic nie mówi!!!
-Pan Shun Kazami ?-chłopak jedynie kiwnął głową-Stan Niny się nieco ustabliziował. Dziewczyna ma zapadnięte płuco,pęknięto śledzionę którą chwilę temu usunęliśmy,krwawienie nieznanego pochodzenia, które już ustało,połamane żebra i uraz mózgu.. My już zrobiliśmy wszystko co się dało bo jej stan się ustabilizował i będziemy wszystko robić by jej stan był stabilny, ale to teraz od niej zależy czy się podda czy będzie walczyła dalej...Musisz być dobrej myśli, że będzie ciągle walczyła i nie podda się da radę jest silna. A teraz Przepraszam pana muszę iśc do innych pacjentów-powiedział lekarz i zostawił Shuna. Boże nie mogłam patrzeć jak po jego pliczku spływają pojedyncze łzy....
-Przepraszam Aniele już raz pozwoliłem Ci odejść,a teraz kiedy cię odzyskałem..Odzyskaliśmy Cię ty możesz umrzeć...
Witajcie w końcu dodałam długo wyczekiwany "Rozdział 22" mam nadzieję, że się wam podoba. Trochę trwało dodanie go mimo iż miałam go dawno napisany w moim "notesie" to było tylko kwestia czasu i o to jest :) Może nie jest jakiś tam oh... Ah... Eh.. Ale był on pisany na resztkach mojej weny;/ Tak,tak wypaliłam się na tyle by kontynuować dalsze rozwoje życia Niny i reszty :c
Wiele osób pisze w komentarzu,w prywatnej wiadomości i na ask'u pytając mnie czy "Porzuciłam Bloga" Otóż nie porzuciłam go tylko wiecie nauka,zbliża się koniec roku poprawki,sprawy rodzinne,zdrowotne itd. + tak jak już wcześniej pisałam wypaliłam się ;/ Co oznacza iż zawieszam bloga do odwołania ;/ Będę odwiedzała co jakiś czas bloga dawała jakąś notkę,ale nie obiecuję że szybko pojawi się nowy rozdział. Oczywiście jeżeli macie jakieś prośby piszcie na gmail'a nina.kuso107701@gmail.com lub w komentarzu, pytania? Pytajcie na ask'u ask.fm/ninakuso107 ,pomysły na dalsze losy bohaterów ? Piszcie na gmail'a nina.kuso107701@gmail.com Chcecie tylko pogadać to piszcie na gmail'a podanego wcześniej
gdyż jest najbardziej prawdopodobne że mnie złapiecie ponieważ sprawdzam go codziennie :) To nie jest
pożegnanie na zawsze tylko na jakiś czas :) Ale jak na razie bardzo wam dziękuję za wszystko za miłe i te złe
komentarze które mnie motywowały,za słowa otuchy itd. Jesteś wspaniali kocham was moje Misie ♥♥
Do zobaczenia :*** ♥♥♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz